Witajcie,
zaczął się listopad, więc znowu wielkimi krokami zbliża się do mnie starość :) Na szczęście do 'wielkiego dnia' jeszcze kilka tygodni, ale martwić się już można. Macie jakieś pomysły na obchodzenie urodzin? Jeśli tak piszcie w komentarzach! :)
A tymczasem druga część pierwszego rozdziału 'Porcelanowej'. Miłego czytania.
*****
Kilka dni później rodzeństwo
pożegnało się z rodzicami i braciszkiem na lotnisku. Teraz pozostały im jedynie
przygotowania na domówkę. Prowiant zakupili w ciągu kilku ostatnich dni, więc
teraz pozostało zorganizować resztę. Szatynka stała po środku korytarza na
piętrze i rozglądała się zagubiona po najbliższych pokojach w poszukiwaniu
sprzętu muzycznego kiedy Tim wbiegł po schodach i kazał iść za sobą. Gdy doszli
do jego pokoju siostra zatrzymała go i spojrzała zdziwiona na drzwi przy
których właśnie stali.
-
Po co tu idziemy?
-
Szczęścia szukamy, wiesz? – Odpowiedział ironizując dając jej do zrozumienia
jak głupie pytania zadaje. – A tak serio to myślałaś, że gdzie trzymam stereo?
W łazience czy kuchni? Jeśli takie były twoje przypuszczenia to cię zadziwię.
Otworzył
zamek i oczom dziewczyny ukazała się jego twierdza. Jej brwi powędrowały ku
górze ujawniając ogarniające ją zdziwienie.
-
Co to ma być? – Wyjąkała, na co on jedynie wzruszył ramionami.
-
O co ci chodzi? To mój pokój.
-
No ale… Co? Jak?! – zabrakło jej słów żeby wyrazić co tak naprawdę chciała
powiedzieć.
-
Wiem, wiem… trochę brudno, ale za jakiś czas sprzątnę. – Zapewnił nadal nie
rozumiejąc szoku malującego się na twarzy Kath.