Dlatego też, zebrałam wszystko co było mi potrzebne i wzięłam się do pracy! W ciągu ostatnich dwóch dni, byłam dość zabiegana, jednak każdą wolną chwilę poświęciłam siostrze i jej prośbie.
Oto co powstało na życzenie wyżej wspomnianej osoby:
Bransoletka z muliny, z literami. Litery nie są przypadkowe, ponieważ są to inicjały pewnych osób. Praca zajęła mi kilka ładnych godzin. Z racji tego, że bransoletka nie jest typowej długości ( ma 43 cm razem z warkoczykami) i ma być okręcana wokół ręki dwa razy, zużyłam na nią dość dużą ilość muliny. Przy zwykłej wychodziło jakieś 8m koloru tła i koło 7m koloru liter. Tym razem wykorzystałam około 12 m koloru tła, może nawet więcej i jakieś 8 m koloru liter.
Tak prezentuje się na ręce (mojej).
Co myślicie?
P.S. Na moim blogu pojawiła się nowa podstrona (Moje Tworki), możecie tam znaleźć wszystkie rzeczy, które wychodzą spod moich rąk i są na tym blogu :)
Pozdrawiam Kasia :)
chciałbym umieć robić bransoletki z muliny, <3
OdpowiedzUsuńInteresujące zajęcie. Niestety nie umiem robić takich bransoletek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
fajna branzoletka, zazdroszcze ja nie umiem takich robic :(
OdpowiedzUsuńJeśli uda mi się w najbliższym czasie zacząć jakąś postaram się zrobić tutorial, ale nie mogę niczego obiecać:)
OdpowiedzUsuńTeż chcę taką bransoletkę $_$
OdpowiedzUsuńO rany, całe wieki nie widziałam bransoletki tego typu - kiedyś u mnie w szkole była na to moda, ale miałam do nich dwie lewe ręce ;D
OdpowiedzUsuńPS. A propos seriali: Big bang theory znam i też bardzo lubię, ale o Scrubs nie słyszałam - rozejrzę się za nim :)
Scrubs, na comedy central leci bodajże pod nazwą "Hoży Doktorzy" :)
Usuń