Menu

poniedziałek, 14 lipca 2014

Dom Nocy. Naznaczona - P.C. Cast i Kristin Cast


Tytuł: Naznaczona
Tytuł oryginalny: Marked
Autor: P.C. Cast & Kristin Cast
Seria: Dom Nocy
Wydawca: Książnica
Numer wydania: I
Data premiery: 2007
Data wydania: 2009
Język wydania: polski
Język oryginalny: angielski
Tłumaczenie: Kopczewska Renata
Kategoria: Fantasy, Romans, Young Adult Fiction


*****
Akcja rozgrywa się w środowisku amerykańskich nastolatków naznaczonych wampiryzmem, uczęszczających do specjalnej szkoły, pozwalającej im zdobyć kwalifikacje dorosłego wampira. 
Początkująca wampirzyca, Zoey Redbird, trafia do szkoły Domu Nocy. To tu będzie musiała przejść nieodzowną Przemianę, by zdobyć kwalifikacje dorosłego wampira.
Pomimo początkowych trudności, przyzwyczaja się do nadprzyrodzonych zdolności, jakimi obdarzyła ją Nyx, Bogini Wampirów, i coraz lepiej wchodzi w rolę nowej przywódczyni Cór Ciemności. I co najważniejsze - zaczyna czuć się w Domu Nocy, jak w swym własnym. Ma swego chłopaka, a nawet...dwóch. Ale oto zdarza się coś niewyobrażalnego. Pewnego dnia w zewnętrznym świecie ludzi ginie kilkoro nastolatków, a wszystkie ślady prowadzą do Domu Nocy. Zoey zaczyna zdawać sobie sprawę, że nadprzyrodzone siły, które wyróżniają ją spośród innych, mogą też obrócić się przeciwko jej najbliższym. Dziewczyna zwraca się o pomoc do swych nowych przyjaciół, a wtedy śmierć zakrada się również do Domu Nocy. Zoey musi pogodzić się ze zdradą, która łamie jej serce i podkopuje fundamenty jej nowo zbudowanego świata.
*****

Powyższy fragment to opis wyżej nadmienionej książki. Ciekawy, intrygujący, a nawet zachęcający - takie właśnie określenie wpadły mi do głowy gdy pierwszy raz moje oczy pochłaniały ten tekst. Dzisiaj patrząc na słowa mające zachęcić przyszłych czytelników mam ochotę jedynie zaśmiać się z goryczą. Z czystym sumieniem mogę dziś powiedzieć, że żałuję przeczytania tej książki. Nigdy nie wyobrażałam sobie, iż kiedyś będę mogła wypowiedzieć te słowa. To smutne, że po przeczytaniu czegokolwiek czuję niesmak i poczucie zmarnowania swojego cennego czasu. Ale po kolei.

Dlaczego zdecydowałam się przeczytać tą akurat książkę? Odpowiedź jest bardzo prosta, słyszałam wiele pozytywnych opinii na jej temat, znajome zachwalały, ludzie na których 'wpadałam' byli tego samego zdania, ale trafiłam tez na kilka mniej przychylnych ocen. Dlatego też stwierdziłam, że sama zweryfikuje przeczytane osądy. Jak postanowiłam tak zrobiłam.

Każda dobra książka powinna mieć wyrazistych bohaterów, realistycznych, budzących emocje, takich których po przeczytaniu możemy nienawidzić lub uwielbiać. Tutaj mamy największy możliwy koszmar. Bohaterowie są nijacy i zbyt przerysowani. Główna bohaterka, Zoey Redbird, to typowa Mary Sue. Piękna, ciemnowłosa dziewczyna z indiańskimi korzeniami. Miła, przyjacielska, zawsze chętnie pomoże swoim przyjaciołom. Ma niesamowite talenty, jak można przypuszczać jest jedyna w swym rodzaju i przerasta innych pod względem uzdolnień. Jak to zazwyczaj też bywa rozwiązuje wszystkie kłopoty i zawsze ratuje innym życie. Byłoby pięknie gdyby nie to, że nasza kochana Mary nie ma żadnych wad. Jest po prostu idealna, a przed to nierealna. Kojarzy się jedynie z kalką jakiejś bohaterki, dzięki czemu jest nijaka. Jej osoba ni to grzeje, ni to ziębi. Już sama jej postać zniechęca podczas czytania.

Z innymi bohaterami jest podobnie. Wierni, odważni, oddani swojej wspaniałej przyjaciółce. Nie można zaprzeczyć jednak, że widoczne są próby urozmaicenia charakterów obecnych postaci, nieudolne ale jednak... Przykładem może być Damien, gej wyrzutek, albo 'bliźniaczki', które w każdej sytuacji są irytująco do siebie podobne.  

Czarny charakter tego tomu, czyli Afrodyta, jest pustą, piękną lalą zazdrosną o wszystko i wszystkich, którzy mogą choć trochę przyćmić jej blask. W swoim zachowaniu jest dziecinna, nie kieruje się rozsądkiem, a zwykłym kaprysem. Zapatrzona w swoją ponadprzeciętną wspaniałość sprawia wrażenie 'stukniętej'. Złym charakterem jest marnym, tak zresztą jak jej intryga.

Dalej mamy wykreowany świat i splot wydarzeń. O świecie nie będę wiele pisać. Nie ma w nim nic zaskakującego. Czytając miałam wrażenie, że to wszystko już gdzieś spotkałam. Żadnych zaskoczeń, nic co by wykraczało poza kanon literatury dla nastolatków. 

Akcja zapowiadana była na zapierającą dech w piersi, ciekawą i zaskakującą. Jednak i tu wiało nudą. Wszystko działo się strasznie szybko, momentami bez sensu. Przemiana w wampira nie zasiewała w akcji żadnego dreszczyku podniecenia, nic...zero emocji. Jakże można by nazwać emocjonującą sytuację, gdzie mamy dwie plotkujące dziewczyny: jedna papla bez sensu, a druga nawet nie słucha; pojawia się bliżej nie znany osobnik, prześle jednej swoje 'wampirze' spojrzenie i bum... tyle tego. Gdzie fajerwerki? Niewiadoma? Coś co utrzyma czytelnika przy tym tekście? 

Cała przemiana odbywała się na kilku kolejnych stronach, gdzie bohaterka kłóciła się ze swoją rodziną i uciekała z domu. Po drodze jeszcze natrafiało się na jakieś wstawki o duchach, które miały zwiększyć grozę. Żadnych ugryzień, kontaktu czy czegokolwiek co mogłoby nadać temu wydarzeniu jakiś charakter, wyrazistość. Cały mit wampira został "obdarty ze skóry", zgwałcony i wyrzucony na bruk.

W dalszym etapie czekają na nas płytkie dialogi, czasem jedynie działające na nerwy, dziecinne intrygi i oczywiście coś czego nie mogło zabraknąć - bohaterskie wyczyny Zoey. Wszystko przewidywalne od początku do końca, bez grama zaskoczeń.

Podsumowując, nie warto zabierać się za lekturę "Naznaczonej" z serii "Dom Nocy". O innych nie będę wydawać osądów, ponieważ nawet nie zamierzam ich czytać. Słabe dialogi, nudna akcja, brak dobrych opisów, płytcy bohaterowie, przewidywalne zakończenie to nie jest coś co mnie zachwyca. Czytałam wiele książek z tego gatunku i nie mogę powiedzieć, że były wspaniale napisane i jeszcze lepiej wykreowane jednak czytało się je lekko i można było wczuć się w rolę bohatera. Tutaj po prostu czułam się źle czytając, dodatkowo moje poczucie estetyki literackiej zostało brutalnie wykorzystane i przez długi czas będę próbowała zapomnieć o tym czymś. 

Czy mogę komuś polecić? Oczywiście, że tak. Zabraniać nikomu nie będę, więc jeśli lubisz książki których czytanie sprawia fizyczny ból, to książka idealna dla Ciebie. Ewentualnie możliwe jest też, że ja się nie znam i ta książka spodoba się Tobie i wielu innym osobom wtedy może nawet będziesz czerpać z niej radość. Ja jednak pozostanę przy literaturze wnoszącej coś do mojego życia lub po prostu dobrze napisanej. Masochizm czytelniczy ma swoje granice.

Moja ocena: 1/6.

Uwaga! Jeśli kogoś obraża moja recenzja, to przepraszam. Nie miałam tego na celu, powyższy tekst jest jedynie moją opinią na temat przeczytanej książki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz