Menu

piątek, 1 czerwca 2012

Terry Goodkind - Pierwsze Prawo Magii

Tytuł: Pierwsze Prawo Magii
Tytuł oryginalny: Wizard's First Rule
Seria: Miecz Prawdy (The Sword of Truth)
Kategoria: Fantasy
Autor: Goodkind Terry
Wydawca: Rebis Dom Wydawniczy
Numer wydania: XII
Data premiery: 2011-02-15
Język wydania: polski
Język oryginalny: angielski
Tłumaczenie: Targosz Lucyna
Rok wydania: 1999


Opis wydawcy:
Kolejne wznowienie pierwszego tomu bestsellerowego cyklu MIECZ PRAWDY

Terry Goodkind to jeden z najbardziej porywających twórców światowej fantasy, a jego cykl "Miecz prawdy", choć zapoczątkowany zaledwie kilka lat temu, znalazł już poczesne miejsce w kanonie tego gatunku.

W Pierwszym prawie magii Richard Cypher, skromny leśny przewodnik, ratuje Kahlan Amnell, ostatnią Matkę Spowiedniczkę, z rąk  d'harańskich asasynów nasłanych przez diabolicznego czarodzieja Rahla Posępnego. Rahl, okrutny pan D'Hary, pragnie władzy nad trzema szkatułami Ordena - wrotami do magii życia i śmierci. Przeciwstawić może mu się tylko Poszukiwacz Prawdy, osoba czystego serca i silnej woli. Czarodziej Zedd ogłasza nim młodego Richarda...


*****


 Dzisiaj po kilku tygodniach czytania w nocy skończyłam pierwszą część "Miecza Prawdy" Terrego Goodkinda.
Tom ten czyli "Pierwsze Prawo Magii" opowiada o przygodach leśnego przewodnika Richarda Cyphera, który dopiero co stracił ojca(został on brutalnie zamordowany). Podróżując po Westlandzkich lasach spotkał Kahlan Amnell uciekającą przed bojówką Rahla Posępnego. Został zaangażowany w misję ratowania świata przed Ojczulkiem Rahlem, który chciał posiąść moc Szkatuł Ordena. Richard jako Poszukiwacz, Kahlan, Zedd(jego wieloletni przyjaciel) oraz Chace (także przyjaciel) udali się w kierunku Middlandów by osiągnąć swój cel. Po drodze napotkali wiele przeciwności i utrudnień, ale także ludzi przychylnych im i gotowych pomóc, nawet jeśli wygrana wydawała się niemożliwa.
Muszę przyznać, że jest to jedna z lepszych książek jakie czytałam, jeśli nie najlepsza. Terry Goodkind stworzył niesamowity świat magii, gdy raz zaczęłam czytać nie mogłam przestać. Kiedy miałam odkładać lekturę na następny dzień dręczyło mnie poczucie tego, że za mało jeszcze przeszłam z bohaterami, byłam niepewna ich losów, czekałam w napięciu na kolejne dawki przygód tych ludzi.
Miałam wrażenie jak bym razem z nimi wędrowała przez lasy i doliny, razem z nimi poznawała ludzi i rozwiązywała problemy. Denerwowałam się razem z Richardem, cieszyłam z Kahlan. Dzieliłam z nimi rozmyślania i smutki.
Kiedy czytałam inne książki co prawda też razem z bohaterami przeżywałam ich losy, jednak nie czułam takiego przywiązania do poznanych charakterów. Miałam wrażenie, że doskonale ich znam, a nawet jestem jedną z nich.
Zapytacie: Co różni "Miecz Prawdy" od innych powieści o czarodziejach i magii? To proste! Jest to  coś  wyjątkowego, jedynego! Pisarz nie szczędził opisów, zarówno przyrody jak i ludzi. Każde najdrobniejsze posunięcie bohaterów było dokładnie w punkt, przemyślane, pasujące do reszty i wynikające z ciągu zdarzeń. Można by stwierdzić, iż jest ona przewidywalna, jednak każdy krok zaskakiwał czymś niespodziewanym, czymś czego nie można było oczekiwać.
Szczerze polecam tą pozycję osobom lubiącym poczytać o przygodach, walce, miłości, przyjaźni. Zawarta w niej fantastyka jest ciekawym dodatkiem, smaczkiem. Nie polecałabym jej młodzieży poniżej 14 roku życia, bądź starszej o słabych nerwach, ponieważ nie brakuje tam scen brutalnych, krwawych, może nawet wręcz bestialskich. Są one dość mocne i robią wrażenie (przynajmniej na mnie).
Ogólnie oceniając książkę dałabym nawet 6/6. Jestem zadowolona po tej lekturze przyznam nawet, że to dobry rodzaj fantastyki, taki który pobudza wyobraźnię i zmusza do przemyśleń. Nie tak jak niektóre książki spotykane na półkach księgarni mające na celu wywołanie zachwytu wyglądem głównego bohatera bądź jego dobrocią i wspaniałością. Tutaj dokładnie widać że nie ma nic tylko złego i tylko dobrego, wszystko ma dwie strony. Co więcej, mogę zdradzić, że już zaczęłam czytać kolejny tom. Czy będzie tak dobry jak pierwszy? Nie wiem, ale jestem dobrej myśli i wyruszam w drogę za Richardem i Kahlan.

"Możemy być tylko tym, czym jesteśmy, niczym więcej i niczym mniej"

Pozdrawiam Kasia :)

1 komentarz:

  1. Nie ma chyba nic lepszego niż dać się wciągnąć do świata książki :) Ciężko było nie słyszeć ostatnio o lekturach autorstwa Terry'ego Goodkinda, mam je w planach już od jakiegoś czasu :)

    OdpowiedzUsuń